[Karta no cóż... Zawiera wulgaryzmy.]
Dawno dawno temu.... Kurwa to nie ta bajka.
Kiedyś przyszła na świat dziewczynka. Rodzice nazwali ją Ami. Wychowywali ją jak normalne dziecko. Kiedy dziewczynka miała dwanaście lat była świadkiem strzelaniny, w której zginął jej ojciec. Od tamtej pory miała, ma i będzie mieć ze sobą problemy. Wpadłam w depresję. Odizolowała się od świata. Matka prowadzała ją po psychologach i psychiatrykach. Na przełomie kilku lat ukształtowała się w niej druga osoba. Rodzicielka dziewczyny nie mogła tego znieść i zamknęła ją w Szpitalu dla Chorych Nerwowo i Psychicznie. Zajmuje pokój numer siedem.
Za górami, za lasami żyła sobie księżniczka.... Kurwa o czym ty pieprzysz?
Nie jest księżniczką. Jest bardzo otwarta jednak nie każdy ma odwagę z nią porozmawiać a co dopiero się zaprzyjaznić.
Jest mało pewna siebie. Uwielbia czytać i śpiewać chociaż do tego drugiego się nie przyzna. Opiekuńcza i przyjazna. Najpierw robi potem myśli. Jest bardzo zagubiona. Często przesiaduje na parapetach szpitala. Marzy o prawdziwej miłości. Takiej jak w bajkach Disneya. Uwielbia babeczki oraz żelki. Uczulona jest na maliny, truskawki oraz migdały.
Nie denerwuj jej bo może wbić ci nóż prosto w serce. Dosłownie. Często zamykają ją w izolatce dla jej własnego bezpieczeństwa.
Nie denerwuj jej bo może wbić ci nóż prosto w serce. Dosłownie. Często zamykają ją w izolatce dla jej własnego bezpieczeństwa.
Włosy czarne jak heban, usta czerwone jak krew a cera blada jak śnieg... Zapamiętaj! Nie jestem jaką pieprzoną księzniczką.
Wygląda jak normalna siedemnastoletnia dziewczyna. Blond włosy opadające kaskadami na ramiona. Jej niebieskie oczy potrafią zahipnotyzować. Pełne, czerwone usta rzadko kiedy układają się w uśmiech. Częściej powtarzają jakieś dziwne słowa. Nie pytaj co mówi, bo ona sama tego nie wie. Jest szczupła i niewysoka. Ubiera się bardzo kobieco.
Akta pacjenta:
Imię: Ami
Nazwisko: Stone
Data i miejsce ur.: 17.03.1995r. Londyn
Wiek: 17 lat
Cierpi na: depresję oraz rozdwojenie jazni
Pokój: siedem
Powiązania | Wspomnienia | Album
[Dobrze. Karta jako tak. Mnie osobiście się nie bardzo podoba. Miało być zupełnie inaczej. No ale jest jak jest. Mam nadzieję że Ami komuś przypadnie do gustu i ktoś się tą moją słodką istotką zaopiekuje. Wizerunek: Taylor Swift. Ani ja ani Ami nie gryziemy. Jeśli komuś nie będę odpisywała po trzech dniach proszę się zgłosić. Tak więc zapraszam do wątków i powiązań:D]
Ciekawostki:
♥ Miała psa.
♥ Śpiewa do czego się nigdy nie przyzna.
♥ Kocha powieści romantyczne
♥ Jej ulubiony film to Titanic
♥ Zakochana była raz
♥ Jest biseksualna
♥ Nie umie odnalezć się w prawdziwym świecie
♥ Ma alergie na pyłki
Akta pacjenta:
Imię: Ami
Nazwisko: Stone
Data i miejsce ur.: 17.03.1995r. Londyn
Wiek: 17 lat
Cierpi na: depresję oraz rozdwojenie jazni
Pokój: siedem
[Dobrze. Karta jako tak. Mnie osobiście się nie bardzo podoba. Miało być zupełnie inaczej. No ale jest jak jest. Mam nadzieję że Ami komuś przypadnie do gustu i ktoś się tą moją słodką istotką zaopiekuje. Wizerunek: Taylor Swift. Ani ja ani Ami nie gryziemy. Jeśli komuś nie będę odpisywała po trzech dniach proszę się zgłosić. Tak więc zapraszam do wątków i powiązań:D]
[Po jeden - witam na blogu (w końcu taka dola, jeśli jest się administracją).
OdpowiedzUsuńPo dwa - mam nadzieję, że to rozmawianie z babcią nie zaliczasz do rozdwojenia jaźni... Bo jeśli tak, to powiem, że to zaburzenie polega na czymś innym.
Po trzy - albo jestem daltonistką albo na zdjęciach są oczy niebieskie, a nie brązowe.
Po cztery - cieszę się, że zawitała u nas jakaś postać kobieca, bo ostatnio nam ich brak...
Po pięć - koniec wyliczania. Życzę miłego pobytu na blogu/w szpitalu.]
[Witam :D Skoro nowa postać na blogu po tak długim zastoju, to jak nic, tylko proponować wątek. Powiedz tylko czy wolisz wątek z Dennisem czy z Alphonse, napisz, a ja coś wymyślę :P]
OdpowiedzUsuń[Przepraszam jakby co za jakość! Ale trafiłam na piosenkę "Daddy" Korna, a że tekst tak ładnie do Dennisiątka pasuje, to postanowiłam, że wezmę się za ten wątek :3]
OdpowiedzUsuńIdę korytarzem. Smutno mi. Zaciskam dłonie na brzegu za dużego swetra, który kiedyś należał do mojego brata, ale okazał się dziurawy, więc mama podarowała go mnie. Niedawno jeszcze pachniał braciszkiem, ale zabrali mi go i wyprali, więc teraz pachnie niczym, jak wszystko tutaj. Nie lubię tego.
W końcu odechciewa mi się iść. Siadam na korytarzu na piętach i patrzę na ludzi. Nikt tutaj nie zwraca na mnie uwagi, wszyscy to wariaci, żaden nie godny drugiego. Każdy tutaj ma problem, nie przejmuje się nikim innym. A ja chcę, żeby ktoś mnie przytulił. Tak jak braciszek mnie przytulał, ale go tu nie ma, siedzi w więzieniu.
W końcu widzę, że przechodzi koło mnie jakaś dziewczyna. Chwytam ją za brzeg sukienki i nie chcę puścić. Nie wiem co mi zrobi, może mnie pobije, ale nie przeszkadza mi to. Nie takie rzeczy się ze mną działy, lubię ból, bo kojarzy mi się z domem.